Może czasem zastanawiasz się, co twoje dziecko zapamięta z pierwszych lat życia. Czy kiedyś uzna, że miało szczęśliwe dzieciństwo? I co możesz zrobić, by dobrze wspominało rodzinny dom?
Pamięć noworodka sięga do wspomnień z brzucha mamy. Przez pierwsze tygodnie życia maleńkie dziecko ożywia się słysząc dźwięki, które poznało na etapie ciąży, np. muzykę, której mama często słuchała albo głosy osób, wobec których mama żywi silne emocje. Jak wiadomo, maluch uspokaja się słysząc jednostajny szum, właśnie dlatego, że zapamiętał go z brzucha mamy, gdzie przepływ krwi, oddech, praca jelit – powodowały szumiące odgłosy.
Jak daleko sięga pamięć niemowlaka?
To nie znaczy, że wspomnienia prenatalne dziecko zachowa na zawsze. Jego pamięć przez pierwsze lata życia będzie się kształtować. Już trzymiesięczne niemowlę będzie rozróżniało przedmioty często widywane od nowych, a pięciomiesięczniak obraz ulubionej zabawki będzie przechowywać w pamięci nawet dwa tygodnie. Od początku życia jednak dziecko większą uwagę poświęca twarzom – wpatruje się w nie, jakby obraz mamy, taty, babci, dziadka chciało sobie wdrukować w umysł. Z czasem uczy się zapamiętywać nowe twarze. Półroczny maluch zapamiętuje nową twarz obserwowaną przez zaledwie minutę i pamięta ją przez tydzień.
Czego nie sposób zapomnieć?
Najsilniej w dziecięcą pamięć zapadają sytuacje, z którymi wiążą się gwałtowne emocje. Niemowlęta potrafią zaskakująco dobrze rozpoznać głos lekarza, którego kojarzą z nieprzyjemnym zabiegiem. Jeśli dziecko przechodzi bolesną terapię, może trwale skojarzyć okoliczności, jakie jej towarzyszą, z bólem i strachem.
Opowiadała mi kiedyś znajoma, że jako młoda mama przechodziła depresję poporodową i opieka nad dzieckiem była dla niej koszmarem. Zmuszała się, jak mogła, by być „dobrą mamą”, ale czuła smutek i pustkę. Usłyszała, że dla niemowląt dobre jest masowanie, masowała więc swoje dziecko, nucąc przy tym kołysanki, ale sama szczerze tych chwil bliskości nie znosiła, była spięta i nerwowa. Wiele lat później jej córka usłyszała mamę nucącą kołysankę i zareagowała bardzo gwałtownie, lękiem i niechęcią. Córka nie miała świadomości, że po porodzie mama przechodziła trudny czas, ale jej pamięć przechowała wspomnienie lęku i owej kołysanki. Dziś mają bardzo dobre relacje, tamte początkowe trudne emocje udało się przepracować.
Kto dawał mi siłę?
Ciekawe jest to, że już niemowlęta zdradzają naturalną skłonność do uczenia się. Naukowcy ustalili, że niemowlęta, które chętnie skupiają wzrok na nowych obiektach: twarzach, przedmiotach – wykazują potem (w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym) wyższe wyniki w testach inteligencji.
Ważne jest jednak nie tylko to, czy dziecko jest z natury ciekawe i skłonne do działania. Ogromne znaczenie dla całego jego przyszłego życia ma to, jaki rodzaj więzi łączy go z tzw. głównym opiekunem (w praktyce najczęściej z mamą). Od rodzaju więzi zależy to, czy dziecko będzie miało poczucie własnej wartości, czy będzie w siebie wierzyć, a także czy będzie ciekawe świata, zainteresowane ludźmi i otoczeniem, czy łatwo będzie wchodzić w relacje. Można powiedzieć, że ta pierwsza, najważniejsza relacja, która kształtuje się w pierwszych trzech latach życia, to wzór dla wszystkich innych bliskich związków w życiu dziecka. To dzięki tej relacji młody człowiek nabiera przekonań na temat świata i ludzi, siebie samego. To od niej zależy, jak będzie wspominać swoje dzieciństwo.
Czy moje potrzeby są ważne?
Psychologowie wyróżniają trzy główne style przywiązania: unikający, lękowo-ambiwalentny i bezpieczny. Od czego zależy, jaki styl przywiązania nastanie między matką a dzieckiem? Od tego, jak matka (lub tata, opiekun – najważniejsza osoba będą blisko z dzieckiem) reaguje na potrzeby malucha. Ażeby odwołać się do praktyki: co się dzieje, gdy dziecko płacze, boi się, rozleje sok na dywan, kopnie brata, nie może zasnąć…
By między dzieckiem i matką powstała bliska, bezpieczna więź (czyli ta, która najlepiej mu służy) potrzeba przede wszystkim zauważania i reagowania na to, co się dzieje. Gdy maluch płacze, mama się pojawia. Gdy potrzebuje przytulenia, jest przytulany. Gdy jest mu zimno, mama go okrywa. Gdy jest głodny – karmi.
U fundamentu bezpiecznej więzi leży wyczulenie na potrzeby dziecka i zaspokajanie ich. Ale także akceptacja, miłość, zrozumienie. Gdy dziecko zachowa się niewłaściwie (np. pociągnie psa za ogon) mama mówi z poważną miną, że tak nie wolno. Nie krzyczy, nie bije, nie lekceważy. Reaguje, odpowiednio do sytuacji i wieku dziecka, które jeszcze nie rozumie, co mu wolno, a czego nie.
Co dzieje się, gdy mamie puszczą nerwy?
Bezpieczna więź wymaga szacunku. Gdy maluch je kaszkę i po kilku łyżeczkach zaciska usta, kręci głową i odwraca buzię, rodzic szanuje jego odmowę, nie nakłania na jeszcze jedną łyżeczkę, nie udaje samolociku.
Jeśli synek albo córka nie chcą iść na ręce do dawno niewidzianej cioci, mama nie zmusza do tego, nie przełamuje oporu, nie robi nic na siłę. Jest cierpliwa, spokojna i stoi po stronie dziecka. Co nie znaczy, że ma być chodzącym ideałem. Gdy się zdenerwuje, zajmuje się swoimi emocjami, przeprasza, tłumaczy i na nowo zbliża do dziecka. Bliska więź to nie jest relacja zarezerwowana dla osób o spokojnym temperamencie i bezgranicznej cierpliwości. Ci, którzy łatwiej wybuchają także mogą dawać dziecku poczucie bliskości i bezpieczeństwa, jeśli postarają się zrozumieć swoje emocje, pracować nad nimi i będą starali się wyjaśniać je dziecku.
Jaka będzie moja przyszłość?
Dzieci, które wynoszą z domu bezpieczny styl przywiązania, są zwykle zainteresowane otoczeniem i pogodne, radosne, otwarte na innych ludzi. Inaczej dzieje się, u tych, które były ignorowane i zaniedbywane przez rodziców (styl unikowy) – tacy ludzie mogą z trudem odnajdywać radość, często czuć odrazę, niechęć. Styl lękowo-ambiwalentny powstaje wtedy, gdy dziecko obawia się rodzica, jest na zmianę przyciągane i odpychane (karane, wyśmiewane, pozostawiane samemu sobie). Taki człowiek w przyszłości może mieć problemy z rozumieniem swojej złości, często czuć strach i wstyd.
Wychodzi na to, że wspomnienia z dzieciństwa i jego wpływ na dalsze życie zupełnie nie zależą od tego, czy dziecko ma drogie ubranka, piękny pokój, uczy się od kołyski obcych języków i spędza wakacje pod palmami. Najważniejsze jest to, czy ktoś je kocha, rozumie, wspiera i zaspokaja jego potrzeby. Tylko – czy aż tyle?
-
Brak w magazynie