Autorka bloga – Karolina – mama Henia – opowiada jak to Szumiący Miś Whisbear najpierw „uratował” jej siostrzeńca, a potem uspokajał właśnie Henia podczas pierwszych trudnych tygodni życia.
Karolina, przygotowując wyprawkę dla synka zadbała o to, żeby znalazł się w niej szumiący miś. Zanim jednak urodził się Henio, na świat przyszedł synek siostry – Nikoś. I to on – jako pierwszy – zawładnął Whisbearem – stali się nierozłączni. Henio dostał więc swojego szumiącego misia, który uspokajał maluszka, gdy cierpiał z powodu kolek, czy uciążliwej wysypki. Karolina wspomina jak Szumiący Miś Whisbear „uratował jej zdrowie i portfel”.
-
Brak w magazynie
-
Brak w magazynie
Blogerka opisuje też działanie misia: bardzo chwali możliwość regulacji natężenia emitowanego szumu, czy wprowadzenie CrySensora reagującego na płacz dziecka (wówczas urządzenie uruchamia się samoczynnie). Szumiący Miś Whisbear – jest też – jak pisze Karolina – świetną zabawką-przytulanką. Gdy kolki ustają i szum już nie jest bardzo potrzebny, niemowlak może się bawić szeleszczącymi łapami, czy przytwierdzonymi do nich magnesami.
whisbear.com