Tata jest ważny

„Jak chcę gdzieś poza domem przewinąć syna, muszę korzystać z pokoju dla matki z dzieckiem. Jakby ojcowie nie zajmowali się niemowlętami” – mówi mi pewien znajomy tata. Inny denerwuje się: „Jesteśmy z córką u lekarza razem, a pani doktor mówi tylko do mojej żony, na mnie prawie nie patrzy”.

Dużo się już zmieniło, młodzi ojcowie cieszą się większym szacunkiem i zaufaniem niż przed laty, ale nadal w wielu rodzinach „głównym rodzicem” jest mama. Czy to dobrze? Czy tata ma stać z boku? Czy kobiety wspierają swoich partnerów w roli ojca?

Naprawdę świetny ojciec

Mam pewną kuzynkę, która często i przy różnych okazjach mówi o swoim mężu: „To taki dobry człowiek i taki świetny tata”. Są już wiele lat po ślubie, dzieci spore, a jej uznanie dla męża nie gaśnie. Jest jedną z niewielu znanych mi kobiet, które tak często i dobrze mówią o rodzicielskich kompetencjach swojego partnera.

Moja kuzynka nie tylko o tym mówi. Kiedy dzieci idą z tatą na spacer do lasu, ona nie każe im się cieplej ubrać. Ufa, że ich tata potrafi o nie zadbać dokładnie tak samo dobrze, jak ona. To zaufanie do jego ojcowskich kompetencji po prostu się wyczuwa w jej zachowaniu.

Czy mama wie lepiej?

Taka postawa nie jest powszechna. Częściej słyszy się narzekania. Że mąż, jak przebiera, to zawsze śpiochy tył na przód założy, że pieluchy z kupą nie zmieni, że nie wie, jaką kaszkę kupić. To jest czasem śmieszne, ale częściej smutne

Kiedy kobieta rodzi dziecko, zarówno ona, jak i jej partner, debiutują w roli rodziców. O opiece nad noworodkiem wiedzą mniej więcej tyle samo: niewiele.

Jednak tradycja jest taka, że od kobiety oczekuje się szybkiego „ogarnięcia tematu”. Mama musi się nauczyć przewijać, karmić, usypiać. Popełnia błędy, oczywiście. Ale jest z dzieckiem niemal cały czas, więc siłą rzeczy szybko się uczy.

W szpitalu po porodzie coś tam podpowiedzą pielęgniarki, potem mama ma wsparcie koleżanek, siostry, matki, teściowej. Kobiety są naprawdę dobre w tworzeniu sieci wsparcia.

Męski wzorzec

Co w tym czasie robi tata? Też się uczy. Ale zwykle jest wtedy pilnie obserwowany, a czasem także instruowany przez kobiety: żonę, obie babcie. „Nie tak go trzymaj, główkę lepiej podeprzyj”„Pamiętaj, pieluszkę obrazkiem do przodu”„Tylko jej nie utop”.

Trochę jest przy tym żartów, trochę śmiechu. Ale gdzieś tam pomału ustawia się taki porządek rzeczy, że tata może się dzieckiem zajmować, pod dyskretną kontrolą mamy, bo przecież ona wie lepiej.

Na dodatek współczesny młody tata sam raczej nie miał wzoru własnego zaangażowanego ojca. Starsze pokolenia mężczyzn grały rolę taty do zadań specjalnych: gry w piłkę, wyprawy na ryby, ale nie do czytania bajek na dobranoc i masowania brzuszka przy kolce.

Rodzice na równi

Od współczesnego taty jednocześnie sporo się wymaga. Żeby nie pracował za dużo, miał czas dla rodziny, wstawał w nocy do dziecka na równi z mamą. Wszystko to jest słuszne i ważne.

Dziecko ma dwoje rodziców i od obojga może dostać wsparcie, gdy płacze, nie może zasnąć, ząbkuje albo ma katar.

Tylko warto w takim razie ustalić, że skoro oboje rodzice na równi zajmują się niemowlęciem, to oboje są tak samo kompetentni. Nie ma pouczania ani złośliwych komentarzy, nie ma niepokoju („Poradzisz sobie z Młodą, jak wyjdę?”, „Będziesz wiedział, jak jej podać mleko?”).

Trudne początki

Dlaczego o tym piszę? Czy nie przesadzam nieco? Przecież fajnie jest się czasem pośmiać z facetów, wrzucić zabawny mem albo filmik o jakimś tacie-fajtłapie.

Piszę o tym, bo od wielu miesięcy rozmawiam (na potrzeby nowej książki) o problemach małżeńskich w rodzinach z dziećmi. O tym, jak się małżonkowie od siebie oddalają, a ojcowie odsuwają od opieki nad dziećmi

I od większości specjalistów (psychologów, terapeutów rodzinnych), słyszę to samo: na problemy w relacji ludzie pracują latami, a wiele trudności rozpoczyna się na wczesnym etapie. Wtedy, gdy dziecko jest malutkie, gdy rodzice próbują odnaleźć się w nowej roli i (oboje!) czują w niej niepewnie.

Ojciec może wszystko

Tata noworodka i niemowlęcia może przy nim, z powodzeniem, robić wszystko – poza karmieniem piersią (choć odciągnięty pokarm może przecież podać).

Mężczyźni są świetni w noszeniu, bujaniu i kołysaniu podczas kolki (i nie tylko). Umieją wydawać takie pomruki i inne dźwięki, które na długo przykuwają uwagę malca.

Świetnie kąpią i przebierają, bywają mistrzami usypiania (i bardzo dobrze, jeśli niemowlę nauczy się, że przy tacie dobrze się zasypia i wcale nie trzeba przy zasypianiu ssać piersi mamy).

Ojcowie często mają swoje własne sposoby i strategie rodzicielskie. Inaczej uspokajają płaczące niemowlę, inaczej smarują kremem i inaczej wygląda z nimi spacer. Inaczej – nie znaczy gorzej. Dla dziecka to dobrze, jeśli uczy się, że jego potrzeby mogą być zaspokajane w różny sposób.

Bezpieczna baza

Tata jest dla dziecka tak samo ważny jak mama. Może na pierwszym, niemowlęcym etapie, mężczyzna tego nie czuje. Mama karmi piersią i dzięki temu wiele razy dziennie skutecznie uspokaja malucha. Tacie zwykle nie udaje się to tak często.

Ale tata robi dla dziecka coś bardzo ważnego: wspiera i kocha tę mamę, daje jej poczucie bezpieczeństwa, a przez to i dziecko może mieć warunki do dobrego rozwoju.

Tata ma prawo, tak samo jak mama, być blisko dziecka, zajmować się nim, decydować o nim i dbać o jego dobro. Warto go w tym wspierać, zaufać jego rozsądkowi i rodzicielskiej intuicji. Uważny tata, który często zajmuje się dzieckiem, wie o nim tyle samo, co mama.

A dla malucha wsparcie obojga troskliwych rodziców, to bezpieczna baza na całe przyszłe życie.

Cesarskie cięcie – jak złagodzić skutki?
Szkoła rodzenia – jak wybrać najlepszą?

Dodaj komentarz

Nawigacja
Zamknij

Mój Koszyk

Zamknij

Lista Życzeń

Great to see you here!

Hasło zostanie wysłane na podany adres email.

Twoje dane osobowe zostaną użyte do obsługi twojej wizyty na naszej stronie, zarządzania dostępem do twojego konta i dla innych celów o których mówi nasza polityka prywatności.

Masz już konto?

Zamknij

Zamknij

Kategorie