„Kobieta i Życie” poświęca temat miesiąca kobietom z pasją – to między innymi założycielki firmy Whisbear – Zuzanna i Julia Sielickie. Miesięcznik opisuje, jak narodził się pomysł stworzenia szumiącego misia. Zuzanna przypomina jak początkowo używała suszarki, by uspokoić płaczącego z powodu kolki synka. „Jedna z jej koleżanek rzuciła wtedy, że powinny istnieć takie zabawki, które generują suszarkowy szum”. Zuzia przeszukała internet i okazało się, „że podobne produkty są dostępne na zagranicznych rynkach, ale niezbyt ładne, niefunkcjonalne albo niedopracowane. Pomyślała, że czas stworzyć przytulankę, która przyciągnie i oko i sen”.
Tak narodził się Szumiący Miś Whisbear, zaprojektowany przez zaprzyjaźnioną artystkę Marię Czapską na wzór „głowonogów”, rysowanych przez malutkie dzieci. „Kobieta i Życie” opisuje – trudne początki działalności firmy Whisbear – łączenie pracy nad projektem z opieką nad kolejnymi dziećmi, prezentuje też pierwsze sukcesy, jak np. nagroda na targach w Kolonii, czy zaproszenie od prezydenta USA Baracka Obamy na konferencję kobiecych start-upów w Kenii.
Spory fragment publikacji miesięcznik poświęca spotkaniu z brytyjską parą książęcą, podczas jej oficjalnej wizyty w lipcu w Polsce. Firmę Whisbear zaproszono wówczas do konkursu na prezentację osiągnięć. „Zwycięzca miał się spotkać z parą książęcą. Ten konkurs siostry wygrały. Pod obstrzałem obiektywów fotoreporterów, w asyście pracowników dworu księżna Kate przywitała się z nimi z zachwytem. „A to wy jesteście od tego szumiącego misia?”. Bowiem miś trafił wcześniej do księżniczki Charlotte, po jej narodzinach. Księżna, gdy otrzymała w prezencie kolejnego misia powiedziała wtedy do męża: „Musimy mieć więcej dzieci”. To zdanie zawojowało wówczas media i papierowe i elektroniczne, a wkrótce okazało się, że William i Kate oczekują kolejnego potomka!
„Kobieta i Życie” podkreśla na koniec, że „szumiące misie z Polski pomogły i pomagają usypiać około 250000 dzieci na świecie. A Julia i Zuza wymyślają już kolejne zabawki, które ułatwią rodzicom opiekę nad maluchami”.