Najpierw jest dotyk – delikatne muśnięcie rączki o buzię. Potem do świadomości dziecka w brzuchu mamy zaczynają docierać szum i inne dźwięki.
Słuch to jeden z tych zmysłów, które u płodu rozwijają się jako pierwsze. Dostarcza mnóstwa wrażeń i informacji, bodźców potrzebnych do nauki mowy i sprawnego rozwoju społecznego. Warto dbać o to, by dziecko dobrze słyszało. Jak to zrobić?
Szum w brzuchu
W czasie ciąży dziecko ma oczywiście ograniczone możliwości słyszenia tego, co dzieje się wokół jego mamy. Dźwięki z zewnątrz docierają do wnętrza macicy wytłumione przez powłoki brzuszne. Uszy malca wypełnione są płynem owodniowym, co dodatkowo tłumi odgłosy.
Dobrze za to słychać to, co dzieje się w samym brzuchu: odgłos przepływającej krwi, bicie serca, każdy wdech i wydech, bulgotanie w jelitach. To wszystko tworzy specyficzne tło: nieustanny szum. Maluch przyzwyczaja się do niego, kojarzy go ze spokojnym kołysaniem, ciepłem, delikatnością. Nic dziwnego, że po przyjściu na świat dzieci tak dobrze reagują na szumiące odgłosy, tak się przy nich uspokajają i wyciszają. Cisza i hałas są dziwne. Szum – dobrze znany i bezpieczny. (Piszemy o tym na naszym blogu w kilku tekstach, między innymi „Pediatrzy polecają noworodkom Szumiącego Misia Whisbear”).
W brzuchu dobrze słychać także głos mamy. Dziecko jest na niego wyczulone, lubi go, ożywia się na jego dźwięk. Jakby uczyło się na pamięć najpiękniejszej melodii świata.
Warto wiedzieć, że na mocne dźwięki słyszane w życiu prenatalnym, dziecko reaguje emocjonalnie. Niepokoi się słysząc hałas, nagły huk, głośne dźwięki kina akcji. Kojarzy także odgłosy z tym, co odczuwa mama pod ich wpływem. Jeśli słysząc głos taty mama jest rozluźniona, spokojna, szczęśliwa – dziecko kojarzy go pozytywnie. Gdy mama denerwuje się pod wpływem rozmów – maluch może zapamiętać ten rodzaj reakcji.
Strefa ciszy
Gdy dziecko przychodzi na świat, dźwięki docierają do niego bezpośrednio i przez powietrze, nie przez wodę. Tu jest dużo głośniej! Dobrze, że natura zadbała o to, by złagodzić ten czas adaptacji – noworodek urodzony o czasie ma słuch dużo mniej czuły niż osoba dorosła. Niestety wcześniaki są wrażliwe na bodźce dźwiękowe. Trzeba je chronić przed hałasami.
Przez pierwsze trzy miesiące życia u niemowlęcia trwa bardzo intensywny rozwój zmysłu słuchu.
Dźwięki odbierane przez ucho są przetwarzane, a następnie przesyłane nerwem słuchowym do mózgu, tam wędrują przez rozmaite ośrodki. Docelowo informacja powinna dotrzeć do kory słuchowej w płacie skroniowym. Tam dopiero mózg interpretuje dźwięk. I właśnie, gdy dziecko kończy pierwsze trzy miesiące życia, jego kora słuchowa zaczyna odbierać rozmaite szelesty i szepty.
Każdy szmer
Zauważycie ten moment z pewnością! Dziecko nagle zaczyna nasłuchiwać, odwracać głowę w kierunku dźwięku, budzić się, gdy listek zafurkocze na wietrze albo ktoś daleko trzaśnie drzwiami. Kosiarka za oknem, alarm samochodu, szczekanie psa – te odgłosy mogą was kosztować wiele nerwów.
Niemowlę staje się czujne, jak nietoperz. Komplikuje się karmienie w ciągu dnia, gdy wokół panuje gwar. Nocą maluch ssie ładnie, ale za dnia wciąż się rozgląda, wypuszczając pierś z buzi (albo niemiłosiernie ją ciągnąc). Jedyne wyjście, to karmić dziecko w cichym i zaciemnionym pokoju, przy wyłączonym telefonie, bez odgłosów telewizora czy radia.
W następnych miesiącach dziecko uczy się dźwięków i eksperymentuje z nimi. Uwielbia „gadać”, piszczeć, warczeć. To wspaniały trening słuchu i mowy. Z czasem coraz więcej odgłosów rozpoznaje i uczy się je naśladować.
Warto wiedzieć, że rozwój słuchu (a przez to i mowy) dziecka można wspierać. Oto kilka najważniejszych sposobów:
- Na etapie ciąży (szczególnie w ostatnim trymestrze) warto mówić do maleństwa. Głos mamy jest rozpoznawany bez problemów, ale głos taty niknie wśród innych. Jeśli tata ma ochotę pogawędzić z malcem, powinien mówić dość blisko brzucha (ale niezbyt głośno). Możecie dziecku także czytać na głos albo puszczać waszą ulubioną muzykę. Jest duża szansa, że po porodzie rozpozna znajome dźwięki.
- W ciąży mama powinna unikać długotrwałego hałasu. Jeśli obok niej dzieje się coś hałaśliwego, a ona nie może odejść, warto przykryć brzuch, np. kurtką.
- Wcześniaka trzeba koniecznie chronić przed hałasem. Szczególnie trzeba zwrócić uwagę, czy na inkubatorze nikt nie stawia buczącego, hałasującego sprzętu. W sali intensywnej opieki medycznej często włączają się alarmy i inne głośne dźwięki – trzeba ustalić z personelem medycznym, które z nich można redukować.
- Przy noworodku można rozmawiać i prowadzić normalny tryb życia – domowe odgłosy nie powinny mu przeszkadzać. Jednak zadbajmy o to, by niemowlę nie słuchało cały czas gwaru. Włączony non stop telewizor to kakofonia dźwięków, dziecku trudno je wyłapywać i rozumieć. Dzieci stale słuchające odgłosów telewizora mogą mieć problem z nauką mowy, bowiem nie uczą się od małego różnicować głosów i modulacji. Wszystko zlewa im się w jeden harmider.
- W ogóle z odgłosami, nawet tymi miłymi dla ucha, nie należy przesadzać. Muzyka – tak, ale nie przez cały dzień. Łagodna pozytywka – proszę bardzo, czasami. Kojący różowy szum włączamy wtedy, gdy jest potrzebny (maluch jest niespokojny, ma kolkę, nie może zasnąć). Szumiące zabawki: Miś Whisbear, Leniwiec E-zzy, Ptaszek Whisbird opracowane są tak, że po ukojeniu płaczu dziecka same się wyłączają i zapewniają ciszę do snu.
- Uszy należy chronić przed nadmiernymi, mocnymi dźwiękami. Zabieranie malutkiego dziecka na koncert to nie jest dobry pomysł. Jeśli maluch ma starsze rodzeństwo, trzeba nauczyć brata lub siostrę, by nie krzyczeli młodszemu do ucha.
- Do niemowlęcia warto mówić, najlepiej twarzą w twarz, z okazywaniem emocji, z kontaktem wzrokowym. Tak, małe dzieci dobrze słyszą z bliska i bardzo lubią tzw. „matczyny język”, czyli mówienie wolne, kierowane wprost do dziecka i modulowane, dość wysokie dźwięki. Można w ten sposób opowiadać dowolne historie, bo maluch i tak nie rozumie sensu słów, ale uczy się rozróżniania różnych tonów głosu i ekspresji. Co ważne – uczy się także melodii języka i rozpoznaje go jako język ojczysty (u dwujęzycznych dzieci dotyczy to obu języków słyszanych od pierwszych dni życia).
- Dla rozwoju słuchu bardzo ważne jest unikanie infekcji uszu. Najczęściej biorą się one z nieleczonego kataru. Wydzielinę z nosa trzeba regularnie odciągać aspiratorem. U małych dzieci nos i ucho są położone blisko i niemal bezpośrednio połączone. Zalegająca wydzielina może ulec nadkażeniu, a stan zapalny przenieść się do ucha.