Kiedyś zalecenia były proste: jak najwięcej spacerów z niemowlęciem, bo to hartuje i wspiera odporność. Teraz sprawa się skomplikowała z powodu często występującego smogu. Jak hartować niemowlę, by wyszło mu to na zdrowie?
Hartowanie – to znaczy stopniowe oswajanie organizmu dziecka z różnymi wyzwaniami (głównie chłodem), by nauczyć układ odpornościowy radzenia sobie z trudnymi warunkami. Hartowane dzieci dużo mniej chorują i są w ogólnie lepszej kondycji, dzięki aktywnemu stylowi życia. Ruch na świeżym powietrzu, główne zalecenie pediatrów sprzed lat, stoi teraz jednak pod znakiem zapytania, bo coraz mniej mamy świeżego powietrza. Co robić?
- Sprawdzaj regularnie informacje o stężeniu szkodliwych pyłów w powietrzu w waszej okolicy. Jeśli wskaźniki przekraczają dopuszczalne normy, zrezygnuj ze spaceru. We wszystkie dni z dobrym powietrzem wychodźcie na dwór! Ideałem są przynajmniej dwa spacery dziennie. Z przechadzki rezygnujemy tylko przy mrozie poniżej -10 stopni i przy silnym wietrze. Deszcz, śnieg, lekki mróz – nie są przeciwwskazaniem.
- Dostosuj ubranie dziecka do temperatury. Nie przegrzewaj malca! Noworodek (dziecko w pierwszym miesiącu życia) powinno mieć na sobie o jedną warstwę więcej niż osoba dorosła. Od drugiego miesiąca życia ubieramy niemowlę tak, jak siebie.
- Na spacerze w chłodne dni dziecko, które leży lub siedzi w wózku, otulaj śpiworkiem. Odkąd maluch zaczyna chodzić, pilnuj, by nie był ubrany za ciepło. Dla sprawdzenia wystarczy dotknąć ręką karku dziecka – jeśli jest lekko ciepły i suchy, wszystko jest w porządku. Jeśli jest spocony, oznacza to, że przesadziliśmy z liczbą warstw ubrań. Czasem na placach zabaw słychać przestrogę nadopiekuńczych rodziców lub dziadków: „Nie biegaj, bo się spocisz!”. To błędne podejście. Dziecko ma biegać i ruszać się jak najwięcej, a dorosły powinien tak je do tego przygotować, by się nie spociło. Dlatego najlepiej ubierać dzieci „na cebulkę”, by w razie potrzeby zdjąć niepotrzebną warstwę.
- O lekki ubiór zadbaj także w domu. Dziecko zbyt ciepło ubrane jest ospałe i rozdrażnione. Zgrzane niemowlę szybko się męczy ssaniem piersi, nie ma ochoty na aktywną zabawę. Pamiętaj, że temperaturę ciała dziecko reguluje między innymi dzięki stopom – to one odprowadzają nadmiar ciepła. Aktywnemu maluchowi pozwalaj hasać na bosaka (to także bardzo zdrowe dla układu ruchu, wspiera naukę raczkowania, a potem chodzenia).
- W mieszkaniu utrzymuj temperaturę maksymalnie 21-22 stopnie. Przykręcaj centralne ogrzewanie, wietrz pomieszczenia. Ale uwaga – jeśli mieszkacie w mocno zanieczyszczonym regionie, rozważcie kupno oczyszczacza powietrza. Smog dostaje się także do wnętrza naszych domów. Pewną pomocą są rośliny doniczkowe (np. bluszcz pospolity, paprocie, chryzantema, dracena, skrzydłokwiat), jednak one radzą sobie z chemicznymi zanieczyszczeniami powietrza, a są bezradne wobec pyłu zawieszonego.
- Bardzo stopniowo i z wyczuciem oswajaj dziecko z niezbyt ciepłymi kąpielami. Noworodka kąp w wodzie o temperaturze ciała i pilnuj, by nie zmarzł, ale z czasem, jeśli dziecko lubi kąpiele, spróbuj zaproponować mu wodę o stopień chłodniejszą. Po trzecim miesiącu życia, za zgodą pediatry, możesz zacząć chodzić z niemowlęciem na pływalnię (najlepiej na specjalne zajęcia dla maluszków, prowadzone przez instruktorów w basenie z cieplejszą wodą). To dobry trening dla odporności.
- Pamiętaj, że hartowanie to także stopniowe i ostrożne oswajanie dziecka z mikrobami. W pierwszym półroczu życia maluch powinien dostawać wyparzone akcesoria (takie jak smoczek, jeśli go używa, gryzak, kubek) i dokładnie umyte zabawki. Z czasem trochę obniżamy standardy higieny. Od kiedy dziecko zaczyna pełzać i raczkować, warto często odkurzać i myć wodą podłogę. Ale nie ograniczamy malcowi możliwości dotykania różnych sprzętów, a rzeczy czyste i niegroźne (bez drobnych elementów, które mogą się ułamać, bez ostrych kantów) pozwalamy brać do buzi. Układ odpornościowy musi mieć okazję trenować ochronę organizmu.