Gdy urodził się Olo – synek Kasi – Szumiącego Misia Whisbear jeszcze nie było na świecie. Dlatego chłopiec dostał zabawkę, gdy miał dwa lata. I – jak pisze blogerka – miś sprawdza się nie tylko w przypadku niemowląt, „działa” też na starsze dzieci. Whisbear nie tylko kołysze swoim szumem Olusia do snu, ale jest także świetną zabawką w ciągu dnia. Kasia zauważa np., że w czasie spaceru dziecko może miętosić szeleszczące łapki misia, a szumiące urządzenie można z Whisbeara wyjąć i uruchomić choćby w torbie przy wózku. Nie bez znaczenia jest tu możliwość regulowania natężenia szumu. „Ta funkcja naprawdę ułatwia życie” – podkreśla mama małego Ola. Pisze też, że chłopiec mianował Whisbeara „strażnikiem jego snu” i bardzo się z nim zaprzyjaźnił, mimo że wyrósł już z pluszaków. Zdaniem Kasi miś „ma coś w sobie, czego nie zauważamy my, rodzice”. Autorka bloga wylicza wszystkie zalety Szumiącego Misia Whisbear i przyznaje, że sama też czasem przy nim zasypia.
https://www.kiedymamaniespi.pl/2016/03/whisbeear-szumiacy-mis.html
-
Brak w magazynie